Czy mając do dyspozycji dziesiątki doskonałych gier logicznych "za jeden euro" na platformy mobilne oraz dziesiątki dobrych, darmowych gier przeglądarkowych, gra logiczna w cenie 15 euro ma szansę zdobyć zainteresowanie gracza i przykuć go na długie godziny do komputera stacjonarnego? Okazuje się, że tak - w dodatku szybko nabierzemy przekonania, że obcujemy z czymś bardziej ambitnym od konkurencyjnych produkcji.
Opis podstaw gry SpaceChem będzie zapewne mało zrozumiały, dopóki nie połączycie go z filmikiem z dołu (rozwiązanie przykładowego zadania) lub nie zapoznacie się z grą bezpośrednio. W SpaceChem - w dużym uproszczeniu - musimy projektować obwody wewnątrz reaktorów chemicznych, po których to obwodach przemieszczane będą atomy i molekuły oraz tworzone i niszczone będą wiązania chemiczne. Reaktor składa się z 80 pól (siatka 10 x 8) i posiada dwa wejścia oraz dwa wyjścia, które umożliwiają przyjmowanie i oddawanie substratów oraz produktów naszych reakcji. Jednocześnie po reaktorze przemieszczać może się jeden lub dwa manipulatory, tzw. waldo (czerwony i niebieski) - przemieszczają się one cyklicznie wzdłuż dwóch projektowanych przez nas, niezależnych obwodów (czerwonego i niebieskiego), na których rozmieszczamy polecenia (czerwone i niebieskie), takie jak np. "podnieś molekułę znajdującą się na danym polu", "upuść molekułę", "obróć przenoszoną molekułę", "twórz wiązanie między molekułami", "zerwij wiązanie", komendy służące do synchronizacji obu manipulatorów oraz instrukcje warunkowe. Manipulatory nie kolidują ze sobą, a instrukcje i fragmenty obwodów w kolorze niebieskim i czerwonym mogą współistnieć ze sobą na tym samym polu - natomiast kolizje molekuł (przenoszonych lub spoczywających na planszy) powodują natychmiastową awarię reaktora. W niektórych etapach znamy od początku typy molekuł na wejściu oraz informację, jakie molekuły mamy za zadanie otrzymać na wyjściu - w niektórych etapach zaprojektowanie sprawnego reaktora będzie jednak tylko fragmentem całości rozwiązania, gdyż zmuszeni zostaniemy do projektowania całych sieci reaktorów, decydując o produktach poszczególnych pośrednich reakcji.
SpaceChem nie będzie pomocny w nauce chemii, ale może okazać się genialnym narzędziem doskonalenia abstrakcyjnego myślenia i... umiejętności programistycznych. Gra sprawia wrażenie skrajnie skomplikowanej, ale w rzeczywistości jest stosunkowo przystępna, poziom trudności jest rozsądnie stopniowany, a satysfakcja płynąca ze znajdowania kolejnych rozwiązań jest wprost proporcjonalna do poziomu trudności zadań i czasu, jaki im poświęcimy. Po ukończeniu zagadki, nasze rozwiązanie porónywane jest z rozwiązaniami innych graczy - pod kątem ilości cykli wymaganych do jego ukończenia (od momentu uruchomienia zaprojektowanego reaktora do otrzymania oczekiwanego rezultatu, czyli określonej ilości wyjściowych molekuł), ilości wykorzystanych reaktorów oraz ilości instrukcji użytych w "programie". Powinno to zmotywować nas do doskonalenia projektów lub do publikowania naszych rozwiązań np. w serwisie YouTube (gra dostarcza taką możliwość).
Autor gry, Zachary Barth, z pewnością jest geniuszem, a obcując z jego dziełem możemy oczekiwać, że jakaś część tego geniuszu spłynie również na nas.